Najmilsi: Taka jest wola Boża, którą objawiono nam od początku, abyśmy się wzajemnie miłowali Nie tak, jak Kain, który pochodził od Złego i zabił swego brata. A dlaczego go zabił? Ponieważ czyny jego były złe, brata zaś sprawiedliwe. Nie dziwcie się, bracia, jeśli świat was nienawidzi. My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego. Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci. Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą! Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce. A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko. Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, mamy ufność wobec Boga.
Św. Teresa od Jezusa mówiła: nie starajcie się być użytecznymi dla wszystkich, ale dla tych w swoim otoczeniu. Rzeczywiście, trudna jest miłość do wszystkich w najbliższym otoczeniu. A co dopiero oddanie życia za nich?! Kiedy o tym myślę, to wydaje mi się to niemożliwe. A przecież pierwsi chrześcijanie nie byli z innej gliny. Co zatem? Kiedy Pan wskazuje człowiekowi konkretną drogę, daje też łaskę do pójścia tą drogą, i to do owocnego pójścia. Dobre i szlachetne pragnienia, które się w nas rodzą, nie pochodzą od nas, ale od Pana i On sam ubezpiecza te pragnienia swoją mocą, by stać się ciałem i nabrać konkretnych kształtów. Dlatego nie ma co myśleć o tym, jak się zachowamy, jak postąpimy. Trzeba się skupić na przyjęciu Bożych pragnień i Bożej mocy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.