Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.
Rozważając tajemnicę chrztu Jezusa w Jordanie wracamy myślą
do naszego chrztu. Przyjęliśmy go jako niemowlęta w wierze Kościoła i w wierze naszych
rodziców. Kościół spodziewał się, że gdy dorośniemy, sami świadomie przyjmiemy
zobowiązania tego sakramentu tj. przyjmiemy Chrystusa jako jedynego Zbawiciela,
otworzymy się na Ducha Świętego, zaczniemy żyć tym sakramentem, stając się
świadkami Jezusa. Niech odnawianie tej tajemnicy będzie świadomym przyjęciem
Jezusa. W czasie chrztu staliśmy się dziećmi Bożymi, braćmi Chrystusa, nowym
stworzeniem; narodziliśmy się z wody i Ducha; zostaliśmy wprowadzeni do
wspólnoty Kościoła. Dzięki sakramentowi chrztu możemy w pełni uczestniczyć w
Eucharystii, która jest miejscem pełnego przeżywania chrztu świętego. Umieramy
z Chrystusem i zmartwychwstajemy do nowego życia. Przyjmujemy Jezusa za
jedynego naszego Pana. I trzeba pokornie prosić Boga, żeby rzeczywiście tak w
naszym życiu się stało i ciągle stawało '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.