Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli wasza
sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie
wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom:
Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam
powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł
swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku,
podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i
tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez
ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar
swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w
drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie
wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż
zwrócisz ostatni grosz.
Motyw kary na płaszczyźnie wiary jest najczęściej pojmowany niepoprawnie. Łatwo popaść tu w skrajności i albo uznać, że kara nie jest możliwa do pogodzenia z Bożym miłosierdziem, albo widzieć tylko karę, a Boga pojmować jako tyrana. Tymczasem kara nie wynika z natury Boga. Jeśli zbijemy szklane naczynie, to głupotą byłoby mówić, że Bóg tak chciał. Jeśli człowiek dopuszcza się grzechu, to musi liczyć się z jego konsekwencjami. Pan pokazuje, że czyn człowieka rodzi określony skutek. Taka jest konstrukcja rzeczy, a nie Boży kaprys '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.