Jezus powiedział do swoich uczniów: Strzeżcie się, żebyście
uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej
nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc
dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na
ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już
swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co
czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi
w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w
synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać.
Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się
modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który
jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy
pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby
pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją
nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom
pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który
widzi w ukryciu, odda tobie.
Zwłaszcza ten ponury wygląd. Śmieszy, a może i zadziwia, lub nawet niepokoi, wyuczona poza modlitwy. Specjalnie mówię 'poza', nie 'pozycja'. Zdarza się nam przybierać pozy, które w naszym mniemaniu uchodzą za najbardziej poprawne i rokujące co najmniej chwilowym aplauzem publiczności. Mało widzę ludzi, którzy trwają na modlitwie w uśmiechu, a przynajmniej w pogodnym obliczu. Najczęściej widać ponure twarze - męczennicy modlitwy, którzy, jak już muszą, no to się pomodlą. Czy o to chodzi? Wątpię. Nie ma co trąbić o sobie, bo po pierwsze nie da to żadnego skutku, a po drugie - nie przyniesie pokoju. Dbaj o to, by być blisko Pana '+' ks. Adam
Szczęść Boże .Ks.Adamie,doskonałe określenie ;''męczennicy modlitwy'',ale tak do końca nie sugerowałabym się wyglądem oblicza. Człowiekowi doświadczonemu cierpieniem,smutkiem nawet w najserdeczniejszej modlitwie nie uda rozjaśnić twarzy uśmiechem,może właśnie przeciwnie.
OdpowiedzUsuńNatomiast co do przesadnej pozy,tak, no niestety,ganię się za to ,ale widzę kątem oka sztucznie uniesione rąsie,albo ,co najbardziej się rzuca w oczy to obłudny znak pokoju.To rozbieganie z niby serdecznym uśmiechem naokoło i podawanie,czasem nawet bolesny uścisk dłoni.
Dlaczego piszę obłudny? Bo po wyjściu z kościoła,ci ludzie nie są już tak otwarci i serdeczni,a zazwyczaj nawet znać się nie chcą,lub co gorsza, znając ,bywają bardzo nieprzyjemni,złośliwi. Ale nie ma wyjścia,trzeba się z tym godzić.Taka ludzka natura.
A tak na zakończenie;lubię słuchać homilii Księdza.
Pozdrawiam serdecznie.
Witam, dlatego właśnie, z powodu cierpień i dramatów, nie utożsamiłem uśmiechu z pogodnym obliczem, które możemy zachować nawet w smutku. Nie o uśmiech tu chodzi, ale świadomość do Kogo należymy, do Kogo przychodzimy na modlitwie, z Kim się spotykamy. Jeśli przychodzę z moim bólem do Pana, to nie po to, by bolało jeszcze bardziej i dłużej; przychodzę, bo wiem, że tu otrzymam pocieszenie i uzdrowienie. Ciało musi podążać za wolą, inaczej zacznie nami rządzić. Wiadomo, że cierpienie nie jest łatwe, ale nawet w cierpieniu, w pewnym sensie, można być szczęśliwym. I takie nasze świadectwo może stać się dla innych drogowskazem. Dziękuję za to słowo. Z Bogiem
UsuńSzczęść Boże!
Usuń''Jeśli przychodzę z moim bólem do Pana, to nie po to, by bolało jeszcze bardziej i dłużej; przychodzę, bo wiem, że tu otrzymam pocieszenie i uzdrowienie. Ciało musi podążać za wolą, inaczej zacznie nami rządzić. ''
To prawda,tu trzeba wielkiej Łaski by zrozumieć,
by zaufać bez reszty..W przeciwnym razie modlitwa
staje się żebraniem ,a więc i te łzy proszące o pomoc.
Trudno jest wypracować taką postawę,
jestem wciąż w drodze...
Pozdrawiam serdecznie.Pięknych,błogosławionych dni życzę.
B
Nie bałbym się tak do końca tego żebrania, o ile żebranie będzie drogą, a nie celem. Czasem stać nas tylko na żebrania, jednak jeśli zachowujemy świadomość, przed Kim tak żebrzemy, to nie jest źle.
UsuńNiech Bóg Księdzu błogosławi.
UsuńDziękuję,za mądre ,życzliwe słowa.
Szczęść Boże.
B
Rzeczywiscie, zachowanie w kościele pozostawia wiele do życzenia, katolicyzm kucany w pełnej odsłonie. A propos znaku pokoju, będac kobietą nie mam w zwyczaju wyciagac ręki, tym bardziej, że mam NIEZAKAZNA przypadłosc o nazwie bielactwo nabyte. Bardzo często jednak ludzie z dobrego serca wyciągaja pierwsi życzliwie dłon, niestety sami się trochę wkrecaja bo jak zobaczą moje łatki to szybko cofają rękę i to trochę śmiesznie wygląda. nie podaćzle, podać jeszcze gorzej. Pozdrawiam wszystkich łaciatych .;)
OdpowiedzUsuńTak Moniko,ludzie niewiele wiedzą o tej przypadłości
Usuńi boją się. Ja z kolei mam chore ręce,połamane chorobą reumatyczną, panicznie się boję tych uscisków dłoni ,czasem przesadnych,bo łzy z bólu
same tryskają. Mniej boli mnie lewa ręka,to podaję ku zdziwieniu-lewą.
Pozdrawiam.,trzymaj się jakoś,może znajdzie się jakiś lek?
Myślę, że trochę działa niewiedza; ja na przykład nie chciałbym komuś przysporzyć bólu. Najprostsza rada, choć nie wiem, czy zawsze skuteczna: trzeba pierwszemu uczynić znak pokoju głową, jak ktoś jest rozumny, to przyjmie, jak nie, szkoda go :)
Usuń