Jezus powiedział do swoich uczniów: Słyszeliście, że
powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz
nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za
tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w
niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i
On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie
tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie
czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż
i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec
wasz niebieski.
Jako że miłość mylona jest dzisiaj z jakimś entuzjastycznym stanem emocjonalnym, przykazanie miłości staje się dla nas coraz bardziej niezrozumiałe i wręcz niewykonalne. A tak naprawdę przykazanie to chroni najpierw nas samych. Człowiek, który pozwala, by nienawiść, gniew, żal, zazdrość, zawiść kiełkowały w jego sercu, nie doświadczy pokoju, nie ma szansy na rozwój, nie jest w stanie przyjąć łaski. Kiedy zaczynamy kierować sobą, a zwłaszcza emocjami, popędami, instynktami, to dopiero wtedy czujemy, co to znaczy być człowiekiem. A wszystko zaczyna się od naszej decyzji '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.