Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była
owa przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie
poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy
prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz
nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa
objawiło się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu
Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele. Tak więc
działa w nas śmierć, podczas gdy w was - życie. Cieszę się przeto owym duchem
wiary, według którego napisano: Uwierzyłem, dlatego przemówiłem; my także
wierzymy i dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z
Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami. Wszystko
to bowiem dla was, ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła chwałę Bożą przez
dziękczynienie wielu.
Trudno jest nam dać się przekonać, że naprawdę jesteśmy glinianym naczyniem. Miłość własna wciąż nas popycha do udowodnienia, że dajemy radę, lub że nawet jesteśmy naj. Tymczasem Bóg nie bał się powierzyć nam najcenniejszych darów. Bo On nas nas zna, bo On jest Prawdą. Bogu nie potrzebna moc człowieka, bo przecież On jest źródłem mocy. Nie potrzebna Mu nasza doskonałość, bo On sam jeden jest doskonały. Ale jako Miłość chce potrzebować naszej miłości i tylko na to liczy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.