Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we
wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru.
Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się
stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi.
Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał - tych też
usprawiedliwił, a których usprawiedliwił - tych też obdarzył chwałą.
A co z tymi, którzy nie miłują Boga? Czy z nimi Pan Bóg nie współdziała? Na szczęście nasz Bóg jest Miłością. Ci, którzy kochają, stają się wrażliwi na Bożą prawdę, dlatego mogą współdziałać z Panem. Kto kocha, umie odczytać swoje powołanie, nie według własnych pomysłów, ale według odwiecznego zamysłu Boga. Pan chce działać w życiu każdego człowieka, przy jego dojrzałości i świadomości. Jak z tym jest? No cóż! Z błogosławieństwem '+' ks. Adam
Czasami wydaje mi się, że im bliżej jest sie Boga tym bardziej Jego plany są niezrozumiałe. To współdziałanie przeksztalca się w nieudolnie próby rozszyfrowanie Jego woli. Cytując o.Pelanowskiego " najlepiej jak nasze życie chrześcijańskie w ogóle nie idzie po naszej myśli". Tylko, że czasami trudno rozszyfrować czy to co sie dzieje to tzw "wypróbowanie Zlota w piecu ognistym" czy trzeba obrac kurs na Morawice...
OdpowiedzUsuńPsalmista powie, że w światłości Pana oglądamy światło. Wydaje się, że łatwiej dostrzec nam światło w ciemności. Prawdziwe światło Boga przykrywa swym blaskiem to, co do tej pory wydawało się nam światłością i dlatego niektóry sprawy odbieramy jako bardziej niezrozumiałe, czy trudne. Wytrwałość jest najlepszy doradcą. Po owocach poznajemy ...
Usuń