Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy.
Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i
rzekł do nich: „Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie
przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród
was wszystkich, ten jest wielki”. Wtedy przemówił Jan: „Mistrzu, widzieliśmy
kogoś, jak w imię twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z
nami”. Lecz Jezus mu odpowiedział: „Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest
przeciwko wam, ten jest z wami”.
Ewangeliczne stwierdzenie każe uważać, że myśl przyszła
jakby z zewnątrz. Owszem trafiła na podatny grunt w sercach uczniów, ale jednak
nie od nich wyszła. Św. Teresa od Jezusa mawiała, że miłość własna umiera w
człowieku kilka godzin po jego śmierci. Skoro tak się ma rzecz z pychą w człowieku,
to musimy już pewnie rozumieć, że w przypadku złego ducha, pycha nie ma końca. I
pierwszą pokusą, z która diabeł przychodzi do człowieka jest to, czym zgrzeszyli
aniołowie – a więc właśnie pycha. I na to mamy uważać przede wszystkim '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.