Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe
ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa
pieniążki. I rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej
niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta
zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.
Jezus widzi. Widzi wszystko. I nie ma w Jego wzroku oceny,
osądu, wyrzutu. Jest to wzrok prawdy i miłości. Pan na nas patrzy w każdej
sekundzie. Patrzy, bo nas kocha, bo czuwa nad nami, bo chce nas rozwijać. Nie
musimy się bać Jego wzroku, chyba że Boży wzrok niewiele dla nas znaczy. Bo w takim
wypadku ciężko będzie stanąć kiedyś z Panem twarzą w twarz i spojrzeć Mu w
oczy. Ale jeśli chcemy wzrastać według Ewangelii to wzrok Jezusa staje się dla
nas znakiem Bożej słodyczy.'+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.