Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pewien bogaty człowiek
miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go
do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu,
bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co
ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się
wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę
usunięty z zarządu". Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego
pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten
odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje
zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt". Następnie pytał
drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korców
pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz:
osiemdziesiąt". Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił.
Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie
niż synowie światła”.
Nieuczciwy rządca wcale nie musiał być nieuczciwy. Czytamy, że go oskarżono, ale nie wiemy, czy słusznie. Użyty tu grecki czasownik "diaballo" oznacza - fałszywie oskarżać, oczerniać (stąd polski wyraz 'diabeł'). Jeśli chodzi zaś o kwestię majątku, to musimy wiedzieć, że rządcy mogli rozliczać się dwojako. Albo pobierali regularną pensję, albo przyjmowali prowizję od przeprowadzonych transakcji. Rządca zatem pozbawił się swojej prowizji, a nie, jak często myślimy, okradł pana. Ostatecznie rządca okazał się przezorny, zapobiegliwy i szybki w działaniu. I do tego zachęca nas Pan. Gubi nas nasza bierność '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.