Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że
nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby
Go powstrzymać. Mówiono bowiem: „Odszedł od zmysłów”.
Bardzo się przejmujemy ludzkimi opiniami, bardzo dużo od
nich uzależniamy w swoim życiu. Wiele potrafimy zrobić, by usłyszeć pochwałę. A
złe słowo, zwłaszcza niesłuszne i zwłaszcza od bliskich, od tych, na których
nam zależy, potrafi przebić nas na wskroś. Czy dzisiejsza Ewangelia mówi nam,
żeby się nie przejmować opiniami? Nic podobnego. Pomyślmy tylko – Pan Jezus
słyszy, że Jego bliscy uważają Go za szaleńca. Musiało zadrżeć z bólu Jego
Boskie, czyste i czułe serce. Nie spłynęło to po Nim jak po kaczce. Ale dzieła
Bożego nie porzucił. Jezus wie, co jest ważne; wie, dlaczego przyszedł na świat
i wszystko w Jego życiu jest
podporządkowane woli Ojca '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.