Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech będą
przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi
oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć,
gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie
czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im
zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o
trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie".
Powiedzmy sobie
szczerze – mało który katolik woła z tęsknotą „Marana tha”. Jeśli już, to
najczęściej jako wezwanie, by Pan ukrócił cierpienie i by ukarał świat. A w tym
nie ma za dużo miłości czy tęsknoty, bardziej domaganie się ludzkiej
sprawiedliwości. Chcemy nieba, przynajmniej większość z nas, ale nie teraz.
Teraz – nie daj Boże. Dlaczego? Także dlatego, że Niebo nie jest jeszcze naszym
skarbem i nie wierzymy w pełni, że oko nie widziało, ucho nie słyszało, jak
wielkie rzeczy przygotował nam Pan '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.