Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc:
"Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają".
Wtedy rzekł do nich: "Widziałem Szatana, który spadł z nieba jak
błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej
potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednakże nie z tego się cieszcie,
że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w
niebie". W tej to chwili rozradował się Jezus w Duchu Świętym i rzekł:
"Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed
mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było
Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest
Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce
objawić". Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: "Szczęśliwe
oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów
pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a
nie usłyszeli".
Mając Boga, mamy wszystko. I to nie jest
przenośnia. To jest fakt. A my niestety oddajemy Panu Bogu jakąś część naszego
życia, ale potem trzeba wrócić do swojej części, tak? Modlimy się na przykład o
rozwiązanie jakiegoś problemu, ale gdzieś tam w środku wiemy, że i tak sami
musimy wszystko ogarnąć. No, modlitwa nie zaszkodzi, myślimy, i często dodajemy
ale pewnie też nie za wiele pomoże. Czy mamy takie doświadczenie radości, jak w
dzisiejszej Ewangelii: Panie, przez wzgląd na Twoje Imię stało się to, czy
tamto, czy mamy? Bardzo często nie, bo nie do końca wierzymy, że Imię Jezusa ma
moc, że wystarczy wspomnieć na to Imię i wszystko może się zmienić '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.