Nazajutrz Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i
rzekł: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym
powiedziałem: "Po mnie przyjdzie mąż, który mnie przewyższył godnością,
gdyż był wcześniej ode mnie". Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem
chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi". Jan dał takie
świadectwo: "Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i
spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym
chrzcił wodą, powiedział do mnie: "Ten, nad którym ujrzysz Ducha
zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem
Świętym". Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym”.
Nie jesteśmy sami na drodze do Nieba. I nie tylko to, że
jest z nami Pan, ale są też z nami, dani nam przez Niego, bracia. I więcej, my
też jesteśmy dani komuś przez Pana. Nie zawsze dobrze to rozumiemy, wzorując
się na relacjach światowych i karmiąc się miłością własną. Często rodzi się z
tego chęć panowania nad innymi, chęć zawłaszczania drugiej osoby. Dzisiaj
dostajemy antidotum na takie antybraterskie toksyny. Jan nie zatrzymuje wzroku
na siebie. Jest nauczycielem dla wielu, w tym, jak wiemy z Ewangelii dla
Andrzeja i Jana, ale nie próbuje być ich panem. Tego się uczmy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.