Gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad
jeziorem Genezaret - zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy
zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która
należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem
usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona:
Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! A Szymon odpowiedział:
Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje
słowo zarzucę sieci. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo
ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w
drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili
obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.
Wielkość Szymona Piotra tkwi w zaufaniu. Choć był doświadczonym rybakiem, choć wszelkie prawidła wskazywały na bezcelowość ponownego połowu, on, na słowo Cieśli z Nazaretu, wypływa. Wypływa, bo pewnie zauważył coś więcej, bo może poczuł się jak dziecko, które wie, że jedyne co może, to pozwolić działać rodzicom. Ile razy mówiłeś: nic się nie zmieni, dobrze wiem, tyle razy to, tyle razy tamto. A Pan mówi dziś: zaufaj. Zaufaj i wypłyń na głębię '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.