Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki. Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.
Pozorny paradoks. Z jednej strony mamy chodzić w światłości, a z drugiej wyznawać nasze grzechy, które przecież są częścią ciemności. Czyli najprościej: nie grzeszyć! No tak, ale jak to wykonać?! Chodzenie w światłości, wbrew pozorom, nie oznacza doskonałości, czy też bezgrzeszności. Jest to raczej przebywanie w Bożej przestrzeni, w której człowiek dobrze poznaje, co jest dobre, a co złe, w której nie zgadza się na grzech i nie nazywa go dobrem. Innymi słowy: można zgrzeszyć i twierdzić, że jeszcze nie jest aż tak źle, że inni żyją gorzej i można zgrzeszyć, ale zaraz wrócić do Ojca, całą mocą swej woli odciąć się od zła '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.