Jezus powiedział do Nikodema: Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.
Śmiem twierdzić, że nie tak wyobrażasz sobie sąd Boży. Samo przywołanie tych słów budzi ziejące ogniem wizje: strach, pisk i ból, no i oczywiście wszechwładny Sędzia, rzucający karami na prawo i lewo. Natomiast św. Jan mówi, że sądem zajmie się każdy z nas. Światło Pan tak oświetli nasze życie, że nie sposób będzie się pomylić. Każdy z nas dostrzeże, czy lepiej powiedzieć 'pozna', co jest dobre, a co złe. W tym czasie Bóg nie będzie musiał nas już pouczać, bo rozpoznamy Prawdę. Tu, na ziemi, stosunkowo łatwo przysłonić Światło, łatwo udawać, że Go nie ma. Jednak po tamtej stronie ciemność definitywnie ustąpi Światłości '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.