Pan jest Sędzią, który nie ma względu na osoby. Nie będzie
miał On względu na osobę przeciw biednemu, owszem, wysłucha prośby
pokrzywdzonego. Nie lekceważy błagania sieroty i wdowy, kiedy się skarży. Kto
służy Bogu, z upodobaniem będzie przyjęty, a błaganie jego dosięgnie obłoków.
Modlitwa biednego przeniknie obłoki i nie ustanie, aż dojdzie do celu. Nie
odstąpi ona, aż wejrzy Najwyższy i ujmie się za sprawiedliwymi, i wyda słuszny
wyrok.
Słowo Boże stawia przed nami obraz Boga, który wręcz
automatycznie budzi w nas strach, lęk i który dla wielu chrześcijan staje się
fałszywym usprawiedliwieniem swojej obojętności religijnej. Słyszymy: Pan jest
Sędzią, który nie ma względu na osoby; Pan jest sprawiedliwy. A przecież w
naszych modlitwach mało jest prośby o wypełnienie się Bożej sprawiedliwości, bo
z różnych przyczyn kojarzymy ją jedynie z karą. Modląc się o sprawiedliwość,
wydajemy na siebie wyrok, bo przecież każdy coś tam ma na swoim sumieniu. Boża
sprawiedliwość byłaby więc doborem kary adekwatnej do przewinienia. I nic
dziwnego, że przy takim myśleniu człowiek ucieka od Boga, ucieka choćby od
spowiedzi, w której widzi jedynie okrutny przymus swoistego biczowania się.
Tymczasem dzisiejsze czytania objawiają nam Boga, którego sąd, sprawiedliwość,
są związane z miłosierdziem. Bóg wypełnia swoją sprawiedliwość, wysłuchując
próśb biednego, pokrzywdzonego, sieroty i wdowy; usprawiedliwiając celnika.
Cantalamessa powie, że Bóg wypełnia swoją sprawiedliwość, gdy stosuje ją do
siebie, to znaczy, gdy jest nieustannie wierny słowu obietnicy, słowu miłości i
miłosierdzia. Z błogosławieństwem '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.