Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu
dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd
sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: żniwo wprawdzie wielkie, ale
robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje
żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa
ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego
domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek
godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym
samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją
zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i
przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i
mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.
Nie doceniamy, nawet w swojej świadomości, zaproszenia Pana. Bóg naprawdę chce współpracować z człowiekiem, choć w żaden sposób nie jest to konieczne. On chce dzielić się z nami naprawdę wszystkim. Choć sam dba o wszystko, wciąż w pewien sposób uzależnia to działanie od zgody czy zaangażowania człowieka - proście Pana żniwa. Życie tu na ziemi super łatwe nie jest, ale z Bogiem przynosi niesamowite owoce '+' ks. Adam
widzimy i dziękujemy za zaangażowanie ;)
OdpowiedzUsuń