Jezus powiedział do swoich uczniów: Niech będą przepasane
biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi,
oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć,
gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie
czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im
zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o
trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie.
Czuwać, czuwać, czuwać! Tylko jak? Tyle spraw, tyle zmartwień, tyle zajęć. Może warto zacząć od przemiany myślenia. Należę do Boga. Skoro tak, to co może mi się stać? Mój Bóg jest Miłością. A miłość rodzi miłość. Zaczynam ten dzień ze świadomością, że jestem zanurzony w miłości. Każdy mój oddech, mój krok, moja myśl dokonuje się pod czujnym okiem troskliwego Ojca. Czego chcieć więcej? Z błogosławieństwem '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.