Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany
Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie
mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!». Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach
Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki
mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie
Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były
zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!». Następnie rzekł do Tomasza:
«Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i
nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego:
«Pan mój i Bóg mój!». Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie
ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».
Wspólnota, mimo całego trudu i ciężaru, jest
adekwatną przestrzenią doświadczenia bliskości Boga. Owszem, wspólnota jest
związana z pewnym wysiłkiem, z dźwiganiem brzemienia innych osób, ale jest też
z woli Boga miejsce doświadczania, kształtowania i rozwijania braterstwa,
miłości, chrześcijańskiej doskonałości. Dbajmy o wspólnoty, i te rodzinne, i te
przyjacielskie i te religijne. Niech doświadczenie św. Tomasza pomoże nam
otwierać się na dar heroicznej wiary '+' ks. Adam
Szczęść Boże! I znowu trafne słowa do obecnej sytuacji w moim życiu, gdzie brakuje wspólnoty i w rodzinie i np, w pracy, gdzie człowiek spędza większość czasu? Nie mogę zrozumieć dlaczego tak jest? Dlaczego w ludziach teraz jest tak mało dobroci i ludzkiej życzliwości? To smutne. Życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTak, Słowo Boga nieustannie wychodzi nam naprzeciw. I najpierw wzywa do działania nas samych. To jest dobry początek :)
Usuń