Gdy Jezus mówił, pewien zwierzchnik synagogi przyszedł do
Niego i, oddając pokłon, prosił: Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz
przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie. Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł
za nim. Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła
z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: żebym się choć
Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Jezus obrócił się, i widząc ją, rzekł:
Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa. Gdy
Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum
zgiełkliwy, rzekł: Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi. A oni
wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a
dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy.
Pokora i
uniżenie jednych owocują także u innych. Wiara zwierzchnika stała się szansą
uzdrowienia dla kobiety. W życiu wiary nic nie jest prywatne czy indywidualne.
Nasze modlitwy, praktyki religijne, różne akty pobożności, przeżywane nawet w
zaciszu własnego domu zawsze, podkreślam to zawsze powiększają duchowy skarbiec
Kościoła. Łaski, których doświadczamy podparte są pokorą i wiarą innych osób,
nawet nieznanych nam. Tak samo nasza pokora, nasze zaufanie pobudzają niejako
Boskie Serce do hojności przelewającej się na innych. Nie jesteśmy sami '+' ks. Adam
Prośmy Św, Jana z Dukli o łaskę pokory i cierpliwości, abyśmy za Jego przykładem mogli stać się ludźmi wielkiej wiary i naprawdę mogli bezgranicznie zaufać Bogu. Rozum i wiara to dobrana para i do tego nasza pokora to wspaniała droga do Boga.
OdpowiedzUsuń