Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki
sposób Go zgładzić. Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A
wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go
nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Oto mój Sługa,
którego wybrałem; Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę
ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom. Nie będzie się spierał ani
krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie
złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego
imieniu narody nadzieję pokładać będą.
Faryzeusze wchodzą coraz głębiej w ciemność nienawiści, a
Jezus? Robi to, co robił, przemierzając palestyńską ziemię. Prowadzi, uzdrawia,
głosi dobrą nowinę. I zwycięża. Szukamy nadzwyczajnych sposobów walki ze złem,
z grzechem, z ciemnością w naszym życiu, bardzo często pomijając ten podstawowy
sposób i najbardziej skuteczny – życie w harmonii z Bogiem. Proste, zwyczajne
dni, przepojone świadomością, że spełniamy wolę Boga są najlepszym sposobem
wzrastania w świętości i obrony przed złem '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.