Nie aniołom Bóg poddał przyszły świat, o którym mówimy. Ktoś
to na pewnym miejscu stwierdził uroczyście, mówiąc: Czym jest człowiek, że
pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co
mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś. Wszystko
poddałeś pod jego stopy. Ponieważ zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił nie
poddanego Jemu. Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu
poddane. Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony,
chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za
wszystkich zaznał śmierci. Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez
którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich
zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci,
którzy mają być uświęceni, z jednego /są/ wszyscy. Z tej to przyczyny nie
wstydzi się nazywać ich braćmi swymi, mówiąc: Oznajmię imię Twoje braciom moim,
w pośrodku zgromadzenia będę Cię wychwalał.
Ciekawe, że skłonni jesteśmy przemienić siebie w aniołów po śmierci, nie pamiętając, czy nie mając świadomości, że człowiek jest koroną stworzeń. Aniołowie przewyższają nas pod wieloma względami, bo są duchami czystymi, to znaczy nie są choćby ograniczone czasem i materią. Jednak, jak zauważa św. Faustyna, gdyby aniołowie mogli zazdrościć, to zazdrościliby nam dwóch rzeczy. Jestem ciekaw, o czym myślisz? Otóż, chodzi o Komunię świętą i o cierpienie. Zaskakujące. Tylko człowiek może spożywać Ciało Pańskie i tylko człowiek może włączyć się w zbawcze dzieło Chrystusa '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.