Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i
głosił Ewangelię Bożą. Mówił: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże.
nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego,
ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro;
byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się
staniecie rybakami ludzi. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. Idąc
dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, którzy też byli w
łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego,
Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.
Krew męczenników, posiewem chrześcijan. Parafrazując słowa Tertuliana, trzeba by powiedzieć, że cierpienie, mocą Bożą, może stać się początkiem nowego życia. Jan zostaje uwięziony, Jego misja jeszcze się nie wypełniła. Ale właśnie w tym momencie Jezus powołuje późniejszy fundament Kościoła. Kto wie, może cierpienie Jana przyniosło odwagę odpowiedzi Szymonowi, czy Andrzejowi? Kto wie? Bóg przyjmuje każdą ofiarę człowieka i nie pozwala, by się zmarnowała '+'ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.