W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Nim i nie mieli
co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: żal mi tego tłumu, bo już trzy
dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do
domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka. Odpowiedzieli
uczniowie: Skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem? Zapytał
ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem. I polecił ludowi usiąść na
ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał
uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad
tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać. Jedli do sytości, a
pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy
ludzi. Potem ich odprawił. Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w
okolice Dalmanuty.
Byli przy Jezusie, prawdziwym Chlebie, a czuli głód. Dziwne, ale dobrze nam znane. Każdego dnia czynimy znak krzyża, wypowiadamy słowa modlitw, być może nawet uczestniczymy w Eucharystii, a pozostajemy głodni, czy też bardziej - nie pozwalamy się nakarmić. Paradoks. Zbliżamy się do jedynego Pokarmu, a zadowalamy się byle ochłapem. Jak to zmienić? Może najpierw po prostu zastanowić się, o co nam tak naprawdę chodzi '+' ks. Adam
Byli przy Jezusie, prawdziwym Chlebie, a czuli głód. Dziwne, ale dobrze nam znane. Każdego dnia czynimy znak krzyża, wypowiadamy słowa modlitw, być może nawet uczestniczymy w Eucharystii, a pozostajemy głodni, czy też bardziej - nie pozwalamy się nakarmić. Paradoks. Zbliżamy się do jedynego Pokarmu, a zadowalamy się byle ochłapem. Jak to zmienić? Może najpierw po prostu zastanowić się, o co nam tak naprawdę chodzi '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.