Jezus powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając
sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź
do stołu"? Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz
się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił"?
Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy
uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy;
wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać".
Kto nie lubi być docenianym? Nasza miłość własna aż dostaje drgawek, żeby usłyszeć słowo pochwały. Tak jest. Co więcej, nigdy nie ma dosyć i nigdy nie jest nasycona. Stąd bierze się ciągła pogoń nie wiadomo za czym, ciągłe szukanie nie wiadomo czego. A jeśli przyjmiesz prawdę, że masz do zrobienia, to co masz i nie jest to kwestia 'chcę', ale 'muszę', to będziesz czekał na wdzięczność. Zrobiłeś to, co należało zrobić. Czekasz, żeby ktoś ci podziękował, że przeszedłeś na zielonym świetle? Albo, że kupiłeś bilet, korzystając z publicznej komunikacji? Rób to, co należy. Pan będzie twoją nagrodą '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.