Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział
przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się
dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać:
„Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali
na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida,
ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A
gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział:
„Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię
uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały
lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.
Niewidomy wart jest naśladowania przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze: wiedział, czego chce. Dlatego na pytanie Jezusa odpowiada krótko i na temat. Ile sił, energii i czasu tracimy nie wiadomo na co. Kręcimy się w kółko i narzekamy na zawroty głowy. Po drugie: nie przejmował się opinią innych. Nie uciszył się ze względu na żądanie tłumu. Liczył tylko na Jezusa i tylko spotkanie z Nim się liczyło. A jak to jest z nami? '+' ks. Adam
Może zamiast rekolekcji o które księdza Adama prosiłam, zrobić Msze Sw z Ojcem Witko o uzdrowienie i uwolnienie, którego dzisiaj tak wszyscy potrzebujemy.
OdpowiedzUsuńTo zapraszam - Eucharystia codziennie o 7.00 i 18.00. Potrzebujemy Jezusa :)
OdpowiedzUsuńChodzi o to, ze wiele razy doświadczyłam słowa proroctwa od Księdza Adama, a teraz Pan puka do mojego serca, aby to ksiądz rozwijał ten dar, a nie zakopywał ten talent głęboko. Wcale nikt nie musi przyjeżdżać do Kościoła i głosić, ani walczyć o to. Co miałam powiedzieć, to powiedziałam. Nie dziwie się, ze Duch Święty chce zadziałać, w końcu to Kościół pod Jego wezwaniem.
OdpowiedzUsuń