W owym czasie przybliżali się do
Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze
i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział
im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną
z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za
zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i
wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną,
bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa
będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu
dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś
kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła,
nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją,
sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam
drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów
Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
Jezus pokazuje, że liczy się
miłość, bo Bóg jest miłością. Trudno nam to zrozumieć, bo mimo wszystko tkwi
gdzieś w nas przekonanie, że trzeba sobie na wszystko zasłużyć. Że owszem, Pan
Bóg nas kocha, ale to dlatego, że jednak coś dla Niego robimy: przecież się
staramy, przecież się modlimy, jako tako dbamy o biednych, próbujemy żyć według
przykazań, według Ewangelii – zatem Bóg ma powód, by nas kochać. A to
całkowicie nie tak. Bóg pierwszy na ukochał i nie odwołał swojej miłości, gdy
człowiek zgrzeszył pierwszym nieposłuszeństwem i nie odwołuje swojego słowa za
każdym naszym grzechem, bo słowo Boga jest niezmienne. To właśnie dlatego, że
Bóg nas kocha możemy cokolwiek dobrego zrobić w swoim życiu i ze swoim życiem.
Jedyne, co możemy Panu dać to nasza wdzięczność, wiedząc, że On naprawdę
wychodzi nam spotkanie '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.