Jezus i uczniowie przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili
Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i
wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i
zapytał: "Czy coś widzisz?" A gdy ten przejrzał, powiedział:
"Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa". Potem znowu
położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony;
wszystko widział teraz jasno i wyraźnie. Jezus odesłał go do domu ze słowami: "Tylko
do wsi nie wstępuj!"
Przedziwne to uzdrowienie. Nie każdy zdobyły się na taką odwagę, by pozwolić leczyć się śliną. Być może chodzi tu o przekonanie niektórych rabinów, że ślina ma właściwości lecznicze. W działaniu Jezusa może chodzi o pokazanie, że Bóg nie stroni od niedoskonałego świata materialnego. Nawet odruchy, które normalnie budzą nasz niesmak, w najlepszym razie zdziwienie, nie są pominięte przez Boga. innymi słowy - Bóg chce zrobić wszystko dla naszego zbawienia. Jednak, jak widzimy, ludzkie środki to za mało, by chory rzeczywiście przejrzał. By zobaczyć w człowieku człowieka a nie drzewo, niewidomy potrzebuje dotyku Jezusa. Znamienne, że zaczyna widzieć, gdy Jezus przykrywa jego uczy swoimi dłońmi. Dobrze widzi się tylko przez miłosne ręce Boga, które już za chwile będą przeorane okrutnym gwoździem. Miłość Boga naprawdę nas uzdrawia '+' ks. Adam
Bóg zapłać za Słowo, niby tak niewiele trzeba - dać się dotknąć Jezusowi, a jednak to tak wiele. Rozważania towarzyszą mi każdego ranka i są jak śniadanko dla mojej duszy. Pozdrawiam w Panu. Magda
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowo. Ważne, by uwierzyć, że to Jezus pierwszy pragnie być blisko nas. Naszym głównym zadaniem jest po prostu pozwolić Mu, by działał; czy lepiej powiedzieć - pozwalać wciąż na nowo. Z Panem Bogiem
Usuń