Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się
do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w
Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na
bok i począł robić Mu wyrzuty: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie
to nigdy na Ciebie". Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: "Zejdź
Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po
ludzku". Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: "Jeśli ktoś chce pójść
za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie
naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie
z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby
cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian
za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z
aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania".
Zmiana myślenia to dla nas najtrudniejszy krok. Samo nawrócenie w języku greckim oznacza zmianę kierunku, zmianę właśnie myślenia. Trudno zostawić swoje rozumowanie, swoje przyzwyczajenia, trudno odejść od logiki tłumu. Ale jest to konieczne, żeby wiara stałą się naszą treścią, a nie formą. Nawet Apostołowie mieli z tym kłopot, dlatego nie musimy sobie narzucać szaleńczego tempa, wyznaczać życiowych rekordów. Zacznijmy od dzisiaj, od teraz, w jednej małej sprawie. Wystarczy '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.