Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł
wieczór owego dnia, rzekł do uczniów: „Przeprawmy się na drugą stronę”.
Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie
płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź
się już napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i
powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” On
wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: „Milcz, ucisz się”. Wicher się
uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: „Czemu tak bojaźliwi
jesteście? Jakże wam brak wiary?” Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do
drugiego : „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?”
Św. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego, mała Arabka, zapisała
takie słowa: Jezus śpi. Ale Mu nie wierzcie, On udaje, że śpi, On chce, aby Go
obudzić. Sugestywnie mówi nam ta wielka święta, jak działa miłość. Jezus nie
potrzebuje utartych regułek, nie czeka na wykonywanie planu według projektu na papierze
milimetrowym. Miłość czeka na miłość '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.