Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem
Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która
usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około
rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: "Panie, czy Ci to
obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej,
żeby mi pomogła". A Pan jej odpowiedział: "Marto, Marto, martwisz się
i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała
najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".
Odwiedziny w domu Marty i Marii następują w relacji św.
Łukasza zaraz po przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, którą słyszeliśmy
wczoraj. Jezus kończy tę przypowieść słowami: „idź i ty czyń podobnie”. Można by
zapytać, co konkretnie mamy czynić, co mamy robić podobnie? Patrząc na
przypowieść o miłosiernym Samarytaninie odpowiemy – bądź miłosierny. Ale możemy
też spojrzeć na siostry Łazarza i wtedy odpowiedź brzmi – trwaj blisko Jezusa,
słuchaj Jego słowa. I te dwie odpowiedzi idealnie się uzupełniają. Nie ma
miłosierdzia bez trwania przy Jezusie, bez posłuszeństwa Jego słowu, ale nie ma
też posłuszeństwa bez konkretnych czynów, bez miłosierdzia '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.