Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z
zapytaniem: Wasz Nauczyciel nie płaci dwudrachmy? Odpowiedział: Owszem.
Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: Szymonie, jak ci się
zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów
swoich czy od obcych? Gdy powiedział: Od obcych, Jezus mu rzekł: A zatem
synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź
nad jezioro i zarzuć wędkę! Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i
otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za
siebie!
Jezus doskonale wie, co ma robić. I choć jest Panem tego świata, staje się posłuszny prawu, by nie dać sposobności do zgorszenia. O wiele ważniejsza jest kwestia, czy płacisz podatek Jezusa. Dbasz o wiele spraw doczesnych, a czy tak samo ważne są dla Ciebie sprawy wieczne? Nie da się iść za Jezusem, nie podejmując pewnego trudu, nie płacąc podatku. Po prostu nie da się. Chcemy czasem zredukować wiarę jedynie do pięknych chwil, do wyjątkowych uniesień, a przecież nie na tym polega wiara. Wiara jest przede wszystkim zwyczajnością w codzienności. Praca, obowiązki, zadania, odpoczynek, wybory, uczucia, słowa, myśli - co z tego dasz Jezusowi? '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.