Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? 
Odpowiedział mu: Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A
 jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania. Zapytał Go: Które? 
Jezus odpowiedział: Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie 
zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak 
siebie samego! Odrzekł Mu młodzieniec: Przestrzegałem tego wszystkiego, 
czego mi jeszcze brakuje? Jezus mu odpowiedział: Jeśli chcesz być 
doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał
 skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną! Gdy młodzieniec usłyszał 
te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Pytanie, które pewni i Ty sobie zadajesz. Jednak pytanie to zawiera w sobie pewną pułapkę. Nacisk w nim jest postawiony na ludzkie działanie: co mam czynić? Ja!. Co JA mogę zrobić? W takim pytaniu możliwa jest tylko jedna odpowiedź - nic, absolutnie nic. By być świętym, trzeba pozwolić Bogu napełnić nas Jego świętością. Inaczej wciąż będziemy wyliczać Bogu nasze cnoty: nie kradłem, nie zabiłem, nie skrzywdziłem nikogo, szanuję swoich rodziców itd. No i dlaczego zatem nie jesteś święty, skoro tyle rzeczy zrobiłeś? Bo świętości nie da się wypracować, jak np. umiejętności jazdy samochodem. Świętym można zostać w jednej chwili, pozwalając działać Bogu. Bogaty młodzieniec odszedł zasmucony, bo liczył na siebie, na to, że Jezus pochwali go za przestrzeganie przykazań. Nie był otwarty na wolę Boga, który pokazał mu więcej. Nie myśl od dzisiaj o sobie, ile zrobiłeś, jaki jesteś dobry. Pomyśl raczej, na ile pozwalasz Panu działać w Twoim życiu, na ile jesteś otwarty na Jego wolę '+' ks. Adam
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.