Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą? Jezus im rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.
Przewrotna ta nasza natura. Kiedy już zdobędziemy się na 'heroicznie trudny' wysiłek: jakiś post, drobne umartwienie, jałmużna, to zaraz odzywa się miłość własna, która albo sadza nas na piedestale, albo każe gardzić 'słabeuszami'. Wciąż powinno rozbrzmiewać w naszym sercu: 'Ojciec, który widzi w ukryciu'. I wcale nie chodzi o to, że złapie nas na gorącym uczynku. Możemy ofiarować Panu naprawdę wszystko, nawet to, co niedostrzeżone, niedocenione, niedowartościowane przez świat; to, co jest takie nasze, osobiste, a jednocześnie tak miłe Bogu. Wielki Post ma nam uświadamiać, że żyjemy dla Pana i każdy oddech ma być dla Niego '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.