Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Lepiej powiedzieć, że Maryja stała raczej bliżej
Ukrzyżowanego niż krzyża. W każdym razie zdanie to wyraża najpierw prawdziwy i
w pełni zrozumiały ból matki, która widzi swego syna konającego w nieludzkich
męczarniach, ukaranego haniebną karą niewolników. Na Maryi w sposób szczególny
spełnia się zapowiedź proroka Zachariasza: Będą
patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad
jedynakiem. Jeżeli z bólem serca szukała zagubionego dwunastoletniego
Jezusa, to z jakim bólem musiała stać pod Jego krzyżem. Ból matczynego serca
nie załamał Maryi, nie powalił Jej na ziemię. Ewangelista zanotował krótko, że
Maryja stała, bez rozpaczy, bez załamywania rąk, owszem z sercem przebitym
mieczem boleści, ale stała, wyrażając w ten sposób współczucie, wsparcie, swą
gotowość do jakiejkolwiek pomocy, do ulżenia w cierpieniu i swą wierność aż do
śmierci '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.