Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też trwacie. Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam rozkazałem... Chyba żebyście uwierzyli na próżno. Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi.
Ewangelia nie jest przeszłością. Ona wciąż żyje i uaktualnia się na nowo, bo Pan wciąż jest nowy, nieustannie świeży. Chyba że pozwalamy, by dobra nowina stała się martwą w naszym życiu. Wiara to nie jedna decyzja. To prawda, gdzieś u początku tej drogi jest ów pierwszy wybór, ale to nie wystarczy. Trwać w Ewangelii to każdego dnia na nowo kroczyć za Panem. Upadać i powstawać; biec i wlec się ostatkiem sił; w radości i w smutku; przez uśmiech i we łzach; ale iść. Wciąż na nowo '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.