W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana siedzącego na
wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. Serafiny
stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł; dwoma zakrywał swą twarz,
dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał. I wołał jeden do drugiego:
"Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego
chwały". Od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia
napełniła się dymem. I usłyszałem głos Pana mówiącego: "Kogo mam posłać?
Kto by Nam poszedł?" Odpowiedziałem: "Oto ja, poślij mnie!".
Choć powołanie Izajasza jest wyjątkowe w swej okazałości, to jednak jedyne nie jest. W optyce Bożej każdy człowiek jest niepowtarzalny i niezastąpiony. Bóg nie patrzy na ilość, bo nie za ilość umarł, ale za każdego człowieka. Dlatego tak ważna jest nasza osobista odpowiedź, jaką dajemy na zaproszenie Pana. On nieustannie pyta: kogo mam posłać? I nie jest to pytanie rzucone w próżnię. Jezus chce, byś to właśnie Ty udzielił odpowiedzi. Zobacz, że dosyć ciężko jest nam usytuować się siebie w kategoriach wielkości, dobrze rozumianej oczywiście. Wydaje się nam, że do nas pasuje bardziej zwyczajność i przeciętność, niż wielkość. Warto nad tym pracować, bo pamiętaj, skąd płynie Twoja wielkość '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.