Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży
serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest
mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież
przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę
powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.
Znacie drogę, dokąd Ja idę”. Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy
dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem
drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze
Mnie”.
Nawet jeśli nasze obawy dotyczą spraw doczesnych, to w
doczesności się nie zamykają. Wieczna
przyszłość może zmienić nasze postrzeganie i przeżywanie codzienności. Walka
nasza toczy się nie o to, by tu na ziemi było jako tako. Walczymy o przyszłość.
Zachowując świadomość, że po śmierci nie rozpłyniemy się w nicości, więcej, że
Pan na nas czeka, że On chce mieć nas blisko, że jest tam przygotowane dla nas
miejsce, może pomóc nam dobrze przeżyć obecne trudności. I w tej perspektywie
różne przeszkody, trudności, bóle i cierpienia tego świata mają sens '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.