Jezus opowiedział uczniom przypowieść: "Czy może
niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie
przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak
jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz
belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę
drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie
widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby
usunąć drzazgę z oka brata swego".
Życie z wiary to nie bieg z przeszkodami, to nie kurs na
prawo jazdy. Wciąż trudno nam zrozumieć, że wykształcenie w szkole Jezusa
bierze się z Jego łaski, a nie z naszych zdolności. Świetnie ujął to św. Jan
Paweł w II w liście Novo millennio ineunte, w liście programowym,
wprowadzającym Kościół w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa, pisał papież: Ze
świadomością tej obecności wśród nas zmartwychwstałego Chrystusa stawiamy sobie
dzisiaj pytanie, jakie zadano Piotrowi w Jerozolimie zaraz po jego mowie
wygłoszonej w dniu Pięćdziesiątnicy: «Cóż mamy czynić?» (por. Dz 2,37). Zadajemy
to pytanie pełni ufności i optymizmu, chociaż nie lekceważymy trudności. Nie
ulegamy bynajmniej naiwnemu przekonaniu, że można znaleźć jakąś magiczną
formułę, która pozwoli rozwiązać wielkie problemy naszej epoki. Nie, nie zbawi
nas żadna formuła, ale konkretna Osoba oraz pewność, jaką Ona nas napełnia: Ja
jestem z wami! Jeśli mamy przejrzeć, jeśli mamy prowadzić innych, to nie na
skutek naszej wiedzy, ale przez silną więź z Jezusem '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.