Modlitwa o uzdrowienie

Dla tych, którzy chcą włączyć się w modlitwę o uzdrowienie za przyczyną śp Alicji, info TUTAJ

wtorek, 19 września 2017

Środek zaradczy

Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz! Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
Pewnie nie raz było w nas pragnienie powtórzenia przez Jezusa cudu z dzisiejszej Ewangelii. Stając przy trumnie kogoś bliskiego, myśląc o własnej śmierci, doświadczamy swoistej niepewności jutra, a może i lęku przed końcem. Śmierć nigdy nie będzie łatwym doświadczeniem, nawet dla wierzących. Świadomość, że oto tu na ziemi definitywnie została zamknięta księga życia kogoś bliskiego bywa czasem nie do zniesienia. Tęsknota, ból po stracie wydają się być ponad naszą ludzką miarę. Wiemy, że i Pan Jezus zapłakał nad grobem swego przyjaciela Łazarza. Paradoksalnie więc brzmią słowa papieża Benedykta XVI z encykliki o nadziei chrześcijańskiej: Kontynuować życie na wieczność – bez końca, jawi się bardziej jako wyrok niż dar. Oczywiście chciałoby się odsunąć śmierć jak najdalej. Ale żyć zawsze, bez końca – to w sumie może być tylko nudne i ostatecznie nie do zniesienia. Jest to dokładnie to, o czym na przykład mówi Ojciec Kościoła Ambroży w przemówieniu z okazji pogrzebu swego brata Satyra: «To prawda, że śmierć nie należała do natury; Bóg bowiem od początku nie ustanowił śmierci, ale dał ją jako środek zaradczy [...]. Z powodu wykroczenia życie ludzkie stało się nędzne, upływało w codziennym trudzie i nieznośnym płaczu. Trzeba było położyć kres złu, aby śmierć przywróciła to, co utraciło życie. Nieśmiertelność jest raczej ciężarem niż korzyścią, jeżeli nie rozświetla jej łaska». Wskrzeszenie młodzieńca z Nain to znak zwycięstwa Boga nad śmiercią, potwierdzenie, że śmierci Bóg nie uczynił, że ona weszła na świat przez zawiść diabła, ale to także zapewnienie, że nie musimy się bać śmierci, nie musimy przed nią uciekać, bo ostatecznie jest ona środkiem zaradczym. Śmierć, rozświetlona łaską, nadal jest czymś trudnym, bolesnym,  ale nie musi już być bezsensowna, nie musi być karą. Bóg naprawdę nawiedził swój lud i dlatego możemy żyć w Nim na wieki '+' ks. Adam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.

Free Contact Form