Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc
Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które
uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło
siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele
innych, które im usługiwały ze swego mienia.
Czego możemy się dowiedzieć z
tych dwóch zdań? Ziemskie życie Pana Jezusa to nie tylko spektakularne cuda i
znaki, to także zwyczajne noce i dni, jedne z tysiąca, jakie przychodzi
przeżywać. Jezus zaprasza do wspólnoty z Nim. Pójście za Nim to wsłuchiwanie
się w nauczanie Mistrza z Nazaretu, to obserwowanie Jego boskiej mocy i potęgi,
ale to także zwyczajne bycie z Nim. Jezus uczy swoich uczniów, uczy Dwunastu,
uczy idące za Nim kobiety tworzenia prawdziwie braterskiej, chrześcijańskiej
wspólnoty. A nie jest to łatwe zadanie. Wystarczy tylko przywołać fragment o
synach Zebedeusza, dla których matka prosi o pierwsze miejsca w królestwie
Jezusa i reakcję pozostałych apostołów; wystarczy przypomnieć sobie, jak
posprzeczali się o to, kto jest najważniejszy. Z resztą, każdy z nas ma
doświadczenie trudu wspólnoty choćby z własnej rodziny, z klasy, z udziału w
jakiejś grupie. Choć wspólnota daje poczucie akceptacji, bezpieczeństwa, radości
z bycia ze sobą, to niesie też ona różne napięcia, wymusza sytuacje, w których
trzeba zmierzyć się ze swoją słabością, ale i ze słabością drugiej osoby. Wspólnota
to bardzo konkretny ciężar – św. Paweł powie: jeden drugiego brzemiona noście.
Po co zatem się starać, skoro to tak wymagające zajęcie? Jezus mówi: gdzie
dwaj, albo trzej są w Imię moje, tam jestem pośród. Wspólnota to
uprzywilejowana przestrzeń Bożej obecności. Bóg, będąc wspólnotą Osób Trójcy
Świętej, do tej wspólnoty miłości zaprasza każdego człowieka. I tylko we
wspólnocie i przez wspólnotę można w pełni się rozwinąć, doświadczając
przemieniającej obecności Boga '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.