Kościół stawia nam dziś przed oczy swojego Patrona - św. Józefa. Pewnie jako zwykły mężczyzna miał swoje plany na życie odnośnie do rodziny, pracy, obowiązków. Tym nie wyróżniał się od innych mężczyzn. W czym zatem zadziwia św. Józef? Po pierwsze, w Ewangelii nie odnajdujemy ani jednego jego słowa. Św. Józef nie mówi, a słucha. Ważne wskazanie dla pogłębiania naszej więzi z Bogiem. Po drugie, jego życie streszcza krótkie zdanie: uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański. Zasłuchanie zaowocowało posłuszeństwem. Myślisz o tym, czego Pan chce od Ciebie. Bardzo dobrze. Tylko czy umiesz milczeć przed Panem? Czy umiesz mówić do tego świata swoim milczeniem? Bez zbędnych i niezbędnych słów, bez opinii, bez sądów, bez usprawiedliwiania się. Pan wie wszystko. Słuchaj więc i czyń tak, jak poleca Ci Pan. Niech św. Józef wzmacnia Twoje milczenie i zasłuchanie. Niech chroni Cię przed zasadzkami złego '+' ks. Adam
Ponadto, człowiek powinien skupić się na modlitwie adoracyjnej. Nie do końca widzę sens modlitwy o coś, bo skoro Pan wie o co chcemy prosić zanim my pomyślimy o tym, to po co to jeszcze wypowiadać. Bóg ma wobec nas pewien plan, stawia nam pewne wyzwania, a my czasami bronimy się przed tym. Chciałabym tak zawierzyć się Panu, żeby nie modlić się o swoje ziemskie sprawy, tylko umieć powiedzieć :"Nie moja, ale Twoja Wola Panie, ja Cie tylko wielbię dziękczynnie. Cisza w modlitwie i wyciszenie w życiu.
OdpowiedzUsuńDomyślam się Moniko,że adorowanie Pana to także uwielbianie Go we wszystkim co robię.A jak rozumiesz ogromne zapotrzebowanie na modlitwę wstawienniczą, rozumianą przeze mnie jako prośbę o uzdrowienie szeroko pojęte?Ks.Adamie,pytasz czy umiem mówić milcząc, czyli nie szukać usprawiedliwienia dla siebie, nie opiniować,nie używać niezbędnych i zbędnych słów-nie umiem,nie wiem czy zaliczone mam w tym kierunku raczkowanie.Jestem na etapie nauki słuchania i liczę na to,ze Pan pozwoli mi także zrozumieć to,co usłyszę.
OdpowiedzUsuńPani Marysiu, ja uważam, że każdy ma subiektywną potrzebę modlitwy, która może wyrażać się w różny sposób. Prosząc o uzdrowienie wypowiadamy pewną "mantrę", która przede wszystkim uspokaja nas i pomaga zapomnieć się w Panu Bogu, a co za tym idzie uzdrawia przede wszystkim modlącego z jego lęków i niepewności.Pomaga zapomnieć o troskach i przenieść się na chwilę w inny świat. Jeżeli o coś prosimy i jest to zgodne z wolą Pana, zostaje nam to udzielone. Jestem jeszcze za mało doświadczona pewnie uważając, że modlitwa powinna być głównie adoracyjna. A mówić milcząc, to wyrażać siebie w sposób niewerbalny, czyli dać siebie odczuć poprzez to, co robimy, bo jak powiedział bł. Jan Paweł II, "...nie tylko człowiek dokonuje czynów, ale czyny czynią także człowieka..." To kim jesteśmy, to nie to co mówimy czy myślimy o sobie, ale to jak odbierają nas inni, a przede wszystkim co myśli o nas Stworzyciel.
OdpowiedzUsuńMacie rację. Modlitwa uwielbienia jest, jeśli można tak powiedzieć, tym właściwym kierunkiem modlitwy, ponieważ odrywa człowieka od siebie samego, a kieruje ku Bogu, skupia uwagę człowieka na Nim, pomaga spotkać się z Bogiem. Św. Ambroży mówi, że człowiek wychwala Pana nie tylko dziękczynieniem, ale i prośbą, stąd rację masz Marysiu mówiąc o potrzebie modlitwy wstawienniczej. Jednak czym innym jest prosić, uwielbiając Pana, a czym innym prosić, wylewając potok potrzeb bez słuchania Boga. Prawdę powiedziała Monika, że Pan Bóg zna nasze prośby, zanim je przedstawimy.
OdpowiedzUsuńModlitwa wstawiennicza buduje także wspólnotę między wierzącymi, stąd jest ważna. Niemniej jednak, kiedy człowiek uwielbia Pana, nie musi mówić nic, żeby powiedzieć wszystko.
Druga sprawa: Marysiu, gdyby spytać szeregowego chrześcijanina, czy jest święty, odpowie, że nie. Pytając o to, czy umiemy milczeć, użyłem pewnego skrótu myślowego. Pytam o tę chwilę. W tej chwili jestem święty, albo nie; umiem słuchać, albo nie; umiem milczeć, albo nie. W perspektywie życia zawsze pozostanie coś do zrobienia i człowiek na tym świecie w zasadzie nigdy nie powie, że coś już naprawdę umie, bo zawsze będzie mógł osiągnąć coś więcej. To w niebie będziemy dopełnieni, dokończeni. Natomiast ważne jest, by umieć ocenić siebie teraz. I teraz jest to możliwe, by powiedzieć, że jestem święty bądź nie bez cienia fałszywej pokory. Dzięki za Wasze głosy
Moniko i ks.Adamie bardzo dziękuję za wyjaśnienia, bardzo mi były potrzebne.
UsuńMiło jest porozmawiać o wierze i wymienić się swoimi poglądami, bo na co dzień przeważnie brakuje czasu na górnolotne rozważania, a godzin ledwie starcza na rzeczy przyziemne. Wielki, stąd, ukłon w kierunku naszego Kierownika duchowego (czyt. ks. Adasia) za stworzenie tej strony.
OdpowiedzUsuń