Jezus opowiedział faryzeuszom i uczonym w Piśmie następującą
przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia
dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zagubioną, aż ją
znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu;
sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo
znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa
będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu
dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”.
Nieco prowokacyjne jest pytanie Pana Jezusa. Przedstawia
jako pewnik, jako normę, coś jest absolutnie niespotykane. No bo który,
rozsądnie myślący pasterz, zostawiłby stado dla jednej owcy? Kto nie bałby się
zostawić swego dobytku bez opieki, by opieką otoczyć jedną małą owieczkę? Na
pytanie Jezusa, odpowiedź może być tylko jedna – nikt. Nikt tak nie robi. Nikt
poza Bogiem. Nikt z nas nie dorówna Bożej miłości, ani nawet nie jest w stanie
jej do końca pojąć. Boża logika przekracza nasze ludzkie, ziemskie rozumowanie,
nie opiera się na światowym rozsądku. Przyczyną Bożego działania jest Miłość. I
kiedy to zrozumiemy, to dopiero wtedy możliwe jest życie według takiej logiki '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.