Jezus powiedział do swoich apostołów: „Uczeń nie przewyższa
nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy uczniowi, jeśli będzie jak jego nauczyciel,
a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej
jego domowników tak nazwą. Więc się ich nie bójcie. Nie ma bowiem nic
zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie
miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie jawnie, a co słyszycie
na ucho, rozgłaszajcie na dachach. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało,
lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może
zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z
nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na
głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż
wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam
się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed
ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.
Dostajemy dziś bardzo ważną kwestię do przemodlenia, do
przemyślenia, a mianowicie: czy wszystko, co robimy ma swoje źródło w
Ewangelii? To znaczy, na ile Ewangelia jest źródłem naszych działań, naszych
planów, naszych postanowień, pomysłów, postaw, praktyk, słów. Czy mamy pewność,
że nasze zwyczaje, wybory rzeczywiście wypływają z Ewangelii? Nie zmienimy wszystkiego
od razu, ale zastanówmy się choćby nad jedną kwestią. Masz zamiar dzisiaj coś
zrobić – czy ten zamiar jest ewangeliczny? Masz zaplanowane jakieś spotkanie –
czy to spotkanie jest ewangeliczne? Od takich konkretów zacznijmy, a reszta
przyjdzie później '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.