Jezus powiedział do swoich apostołów: "Idźcie i
głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych,
wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo
otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do
swych trzosów. Nie bierzcie w drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani
laski. Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do jakiegoś
miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie
się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem.
Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie
zasługuje, niech pokój wasz powróci do was. A jeśliby was gdzieś nie chciano
przyjąć i nie dano posłuchu słowom waszym, wychodząc z takiego domu albo
miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi
sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu".
Jesteśmy pod stałą presją, by wykazywać się aktywnością, by
ją udowadniać. Z własnego podwórka: nie jest ważne, co nauczyciel robi, ważne, jakie
zaświadczenie dostarczy. W wielu zawodach liczą się punkty, szkolenia,
warsztaty, dyplomy, a coraz rzadziej liczy się człowiek. I niestety przenosimy
to płaszczyznę wiary. Czasem, tak to przynajmniej wygląda, próbujemy wykazać
się przed Panem Bogiem, jakby zapominając o Nim samym. Dziś w Ewangelii Jezus
zapewnia nas, że nie o efekt Mu chodzi, że nie chce od nas żadnych zaświadczeń
i dyplomów. Czeka na nasze zaangażowanie i posłuszeństwo. I nawet jeśli chrześcijanin
nie przyniesie żadnego efektu w oczach
światach, to będąc wiernym i posłusznym Jezusowi, wypełni swoje zadanie
doskonale '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.