Uczniowie przystąpili do Jezusa i zapytali: "Dlaczego
mówisz do nich w przypowieściach?" On im odpowiedział: "Wam dano
poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu
będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą nawet
to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że patrząc, nie widzą, i słuchając,
nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:
„Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo
stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami
nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli, i nie
nawrócili się, abym ich uzdrowił”. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy
wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych
pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy
słyszycie, a nie usłyszeli".
Można by sądzić, że dar wiary jest udzielony nam jakby poza naszym udziałem. To prawda, że nie my decydowaliśmy o tym, że urodziliśmy się jako katolicy, ale my decydujemy, czy nimi naprawdę jesteśmy. Prawdziwe kryterium wiary nie odnosi się do jej otrzymania, ale do jej utrzymania. Można być wierzącym z nazwy i całkowicie pogańskim z życia. Masz patrzeć i widzieć, masz słyszeć i słuchać. To jest prawdziwa droga '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.