Gdy Jezus mówił, pewien zwierzchnik synagogi przyszedł do
Niego i oddając pokłon, prosił: „Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz
przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie”. Jezus wstał i wraz z uczniami
poszedł za nim. Wtem jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok,
podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza. Bo sobie mówiła: „Żebym
się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. Jezus obrócił się i widząc ją,
rzekł: „Ufaj córko; twoja wiara cię ocaliła”. I od tej chwili kobieta była
zdrowa. Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz
tłum zgiełkliwy, rzekł: „Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi”. A
oni wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a
dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy.
Przez dotknięcie zwłok, zaciągało się rytualną nieczystość,
która na jakiś czas wykluczała nieczystego człowieka ze społeczności. Kto jak
kto, ale zwierzchnik synagogi dobrze o tym wiedział. A mimo to nie zawahał się
prosić Jezusa. Być może jego prośba jest swoistym proroctwem. Przecież Jezus
wszedł w całą nieczystość tego świata, przyjął na siebie cały brud człowieka. Śmierć
na krzyżu czyniła go przeklętym w oczach żydów. Ale to właśnie dlatego grzech
nie musi być naszym ostatecznym końcem '+' ks. Adam
Szczęść Boże Księże Adamie, piszę z nietypowym pytaniem, czy jest możliwość żeby stać się posiadaczem rozważań Ewangelii w wersji papierowej. Od niedawna czytam te rozważania i trafiają do mnie, do mojego serca, są w pełni zrozumienie, krótkie, a jednak wiele wyjaśniające. 🤔😇🤗
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś. Póki co zostaje blog, prawie papierowa wersja :)
Usuń