Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść: Królestwo
niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli.
Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między
pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i
chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: Panie, czy nie posiałeś
dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast? Odpowiedział
im: Nieprzyjazny człowiek to sprawił. Rzekli mu słudzy: Chcesz więc, żebyśmy
poszli i zebrali go? A on im odrzekł: Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali
razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa
powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie;
pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza.
Bóg nie wyrywa chwastu
natychmiastowo, co tłumaczy nam przypowieść, żeby nie naruszyć dobra, które
często jest tak oplecione chwastem, że do czasu żniw nie da się ich rozdzielić.
Świetnie widać to na polach pszenicy. Pszenne źdźbła są tak oplecione chwastem,
że niemal tworzą jedno. Niesamowicie trafne zobrazowanie naszego życia. Chcemy
dobra, a wybieramy często zło. Unikamy zła, a jednak je czynimy. Bóg o tym wie,
dlatego daje nam czas, bez tego marny byłby nasz los. Nie zniszczymy całego
chwastu, który w nas jest, nie czas z resztą na to. Naszym zadaniem jest
dokładanie wszelkich starań, by dobre ziarno rosło w siłę do żniw, by było
pełne, zdrowe, obfite, a wtedy czas żniw, w którym Bóg ostatecznie zniszczy
chwast, stanie się dla początkiem nieustającego święta '+' ks. Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twoje Słowo. Niech Cię Pan prowadzi.